„Nowe czasy – nowe wyzwania”

W tym roku swoje oferty pokazało 159 wystawców, a przyjrzało się im ponad 9600 zwiedzających. W porównaniu z poprzednimi edycjami, na podobnym poziomie utrzymała się oferta szkółek. Można było jednak zauważyć brak wielu dostawców środków produkcji dla tej branży, nawet tych, którzy byli na niej obecni od lat. To prawdopodobnie także efekt „nowych czasów, nowych wyzwań”. Niektóre firmy zaistniały jednak na stoiskach firm, z którymi współpracują, tworząc „wystawowy klaster”. Z drugiej strony utrwaliła się współpraca grup wystawców. Jej efektem są wspólne ekspozycje. Mogą np. reprezentować region produkcji (np. wystawa „Silesia Plants” w Katowicach) lub zapowiadać hurtowe targi materiału szkółkarskiego (np. Zielony ShowRoom w Konstantynowie Łódzkim). Hasło „Nowe czasy – nowe wyzwania” to także efekt zdarzeń z ostatnich niestabilnych lat. Do nich zaliczają się pandemia koronawirusa, wojna w Ukrainie, zawirowania geopolityczne i trudności gospodarcze. Dla dużej grupy polskich szkółkarzy wciąż priorytetowym zadaniem jest szukanie alternatywnych (wobec wschodnioeuropejskich) rynków zbytu, które stanowiły ważne źródło przychodów.  

Rośliny na pierwszym miejscu

Najważniejsze jest jednak to, że warszawska impreza to wciąż przede wszystkim wielkie święto zieleni. Pierwsze skrzypce wciąż grają tu rośliny. Jak podkreślała podczas ceremonii otwarcia targów, ich dyrektor Joanna Filipczak (Agencja Promocji Zieleni), „urodziły się one jako inicjatywa społeczna zaledwie paru osób z pasją. Rozwinęły się jednak w międzynarodowe, powszechnie rozpoznawalne duże wydarzenie”. Z kolei za najmocniejsze strony wystawy, Wiesław Szydło – prezes Związku Szkółkarzy Polskich uznał dwie. Pierwsza to stabilność: „wiemy, że „ZIELEŃ TO ZYCIE” będzie, gdzie i kiedy”. Druga mocna strona to „piękno wystawy i wrażenia estetyczne, jakie daje”. Bo chociaż według niektórych, lato nie jest najlepszym terminem z handlowego punktu widzenia, takiego bogactwa i bujności zieleni oraz barw roślin nie da się pokazać jesienią, ani wczesną wiosną.     

Podejście pro natura

Okres pandemii i lata po nim spowodowały, że dużo się zmieniło, zarówno po stronie dostawców, jak i konsumentów. Z jednej strony wiele firm znalazło nowe drogi dotarcia do klientów, niekoniecznie poprzez udział w targach ogólnokrajowych. Z drugiej – odbiorcy na nowo odkryli rolę zieleni w swoim życiu. Ostatnio poznali także pojęcie „pro natura’ – docenili bioróżnorodność w ogrodach, wszystko co naturalne, proste i lokalne. Trend ten widać chociażby w modzie na założenia naturalistyczne, wykorzystanie roślin przyjaznych owadom i innym zwierzętom, gatunków lokalnych, czy nawet odzyskiwaniu wody. Podejście pro natura działa już prawie w każdej skali. Od mini ogródka na balkonie, przez ten wokół domu aż po założenia dotyczące zieleni miejskiej.     

Ogród pokazowy „Przenikanie przestrzeni”

W tym roku jego twórcą była firma Gardenphilia.com Sp. z o.o. Myślą przewodnią stworzonej przez projektantów spójnej przestrzeni było wyzwanie w postaci zmieniającego się klimatu. Teren ogrodu podzielono na strefę przydomową i miejską, dobierając rośliny i elementy architektury tak, aby tworzyły harmonijną całość. Ogród pokazowy nie tylko zapraszał na wystawę poprzez swoje walory estetyczne. Prezentował też rozwiązania stosowane w architekturze krajobrazu, z których mogą skorzystać profesjonaliści i hobbyści. Wykorzystano w nim wodę, naturalne materiały (korten czy nawet słoma) oraz różnorodne rośliny. Małym, ale dobrym przykładem podejścia pro natura był w tym założeniu chociażby fragment łąki kwietnej. Nie była ona jednak typową łąka, ale wieloletnią, składająca się w całości z gatunków rodzimych i archeofitów. Te ostatnie to rośliny obce , które przybyły na nasz obszar z innych rejonów geograficznych w czasach wczesnohistorycznych lub przedhistorycznych. Rośliny w doniczkach P9 do tego założenia dostarczyła firma Beewild Sp. z o.o.

Wydarzenia towarzyszące

Rosnące koszty pracy i niedobór siły roboczej to problem, którzy dotyczy także szkółkarzy.  Jednym z rozwiązań może być większa niż dotychczas mechanizacja, a nawet robotyzacja pracy w szkółkach. Na seminarium WIEDZA DLA HANDLU I PRODUCENTÓW, o nowych rozwiązaniach mówił m.in Peter Morrenhof z holenderskiej firmy Delphy. W wykładzie pt. Technika i technologia w odpowiedzi na braki kadrowe w produkcji”, zaprezentował on m.in.: roboty przeznaczone do szkółek, działające w oparciu o nawigację GPS czy pracę kamer, służące np. do odchwaszczania; technologie, które wykorzystują drony do monitoringu upraw pod osłonami; czy rozwiązania oszczędzające wodę w procesie nawadniania roślin.

Podstawowym tematem drugiego wydarzenia – konferencji MOCNO ZIELONE MIASTO – stały się wyzwania związane ze zmianami klimatu. Z tym wiąże się konieczność większej dbałości o bioróżnorodność. Brytyjski projektant terenów zieleni Noel Kingsbury, zaprezentował np. wykład pt. „Tereny zieleni przyszłości”. Skupił się w nim na nowym trendzie – rabatach, głownie bylinowych. Obecnie coraz częściej zakłada się je w miastach na mineralnych, ubogich podłożach piaszczystych lub żwirowych. Ułatwia to zmniejszenie późniejszych nakładów na utrzymanie i pielęgnację. Takie założenia krajobrazowe determinują jednak użycie odmiennych niż obecnie gatunków roślin. 

W artykule wykorzystano m.in. mat. pras. Agencji Promocji Zieleni Sp. z o.o. i Związku Szkółkarzy Polskich