Czasy, gdy środki produkcji dla szkółkarstwa zajmowały prawie całą halę na warszawskich targach ZIELEŃ TO ŻYCIE bezpowrotnie minęły. Mechanizacja w gospodarstwach szkółkarskich jest już obecnie nieodzowna, a producenci maszyn często nie muszą szukać nabywców. Ci ostatni znajdują ich sami. Stąd na targach i wystawach pojawiają się zazwyczaj nowi dostawcy lub ci, którzy chcą pochwalić się nowościami ze swojej oferty.
W tym roku maszyny dla szkółek były na targach ZIELEŃ TO ŻYCIE zdecydowaną mniejszością wśród wystawców. Nie licząc urządzeń przeznaczonych dla producentów choinek (balotowanie brył lub siatkowanie drzewek), takich wystawców pojawiło się zaledwie kilku. Jeden z nich przyjechał do Warszawy po raz pierwszy. Inni zaprezentowali tylko nowe, wybrane modele maszyn ze swojej oferty.
Doniczkarka do „gołego” korzenia
Marka Floser® wchodzi w skład firmy Sterna sp. z o.o. zajmującej się produkcją wyrobów z tworzyw sztucznych, form wtryskowych a także urządzeń przemysłowych. Rozpoczęła działalność w branży tworzyw sztucznych na początku lat 90. ub.w.
Dla branży ogrodniczej produkuje obecnie m.in. doniczki oraz maszyny szkółkarskie. Te ostatnie to m.in. własnego projektu i produkcji doniczkarki, rozdrabniacz do big bali, mulczownica czy przenośniki taśmowe dla szkółek. Z takich maszyn i urządzeń można łatwo stworzyć pełny zestaw do przesadzania roślin.
Do tej pory przedsiębiorstwo miało w ofercie kompaktową doniczkarkę Floser® P1. W tym roku dołączyło do niej większe urządzenie P2, o którym opowiadał Piotr Borowski. Duża doniczkarka przeznaczona jest głównie do sadzenia roślin z tzw. „gołym” korzeniem na stole.
Obsługuje pojemniki o średnicy 12 do 32 cm (12 l). Na obrotowym stole mieści ich 16 szt. Poza standardową funkcją zasypywania doniczek podłożem, ma jego dodatkowy zsyp na blat. Stąd, szczególnie podczas sadzenia materiału z „gołym” korzeniem, łatwo można dobrać i dosypać podłoże do doniczki. Warto zwrócić uwagę na podajnik doniczek. W tym modelu jest on pneumatyczny, dwustronny, co znacznie ułatwia podawanie pojemników.
Z ogrodnictwa do szkółkarstwa
Firma Goldmasz SC z Wierzbna koło Krakowa działa na polskim rynku maszyn od 2014 r., oferując m.in. maszyny do rozdrabniania torfu, mieszania podłoża precyzyjne siewniki, systemy transportowe czy belki nawadniające. Jak informowali jej właściciele, Kordian i Krystian Gołdyn, teraz postanowili mocniej wejść także z branży ogrodniczej w szkółkarską, na której nie są jeszcze mocno rozpoznawalni.
W Warszawie pokazali na żywo m.in. rozdrabniacz do torfu oraz mieszalnik do podłoża. W ofercie są rozdrabniacz do big bali GRT oraz wersja pionowa tego urządzenia – GRTV. Jak podkreślali braci Gołdyn, zaletą ich produktów ma być fakt, że maszyny w całości, od etapu projektu po wykonanie, powstają w firmie pod ich okiem. Są to konstrukcje masywne, mające zapewnić użytkownikowi długie, bezawaryjne działanie, a przy okazji cenę konkurencyjną do odpowiedników z importu. Jak żartowali właściciele, swoje urządzania nazywają czasem z tego powodu „wołami roboczymi”.
W ofercie, którą trudno – ze względu na wymiary – pokazywać na targach na żywo są też polowe belki deszczujące (inaczej ramiona zraszające) dla szkółek. Zwiedzający mogli obejrzeć ich działanie na filmie i zdjęciach. Firma oferuje je w szerokości do 50 m i 200 m długości toru jazdy. Takie ramię pozwala na nawadnianie (także opryskiwanie) pola o powierzchni 1 ha, przy spadku terenu do 3%. Wydajność to ponad 20 tys. l/godzinę.
MiniJack – teraz też z systemem rozstawiania pojemników
Wózek widelcowy MiniJack, oferowany przez Ceres International Sp. z o.o., miał swoją premierę zaledwie jesienią 2023 r. Zdążył już jednak doczekać się ważnej dla szkółkarzy modernizacji.
Te automatyczne, produkowane w Niemczech widły mogą przenosić do 150 doniczek jednocześnie, np. ze stołów buforowych na wózki szkółkarskie czy z wózków na zagony. Widły można regulować do szerokości doniczek czy tacek produkcyjnych. Wysokość podnoszenia zależy od wersji (60, 110 lub 160 cm). Maszyna ma elektryczne silniki, osobne na każde koło. Może pracować do 10 godz. na jednym ładowaniu, a szerokie koła nie tworzą kolein na kontenerowni.
Obecnie Mini Jack doczekał się istotnej modyfikacji. Na jego rączce umieszczono programator. Za jego pomocą można łatwo ustawić rozstaw, jaki chcemy uzyskać na zagonie