33. edycja targów GrootGroenPlus odbyła się pomiędzy 4-6 października w holenderskim Zundert przy granicy z Belgią. Tym razem impreza przeniosła się z miasta na tereny Business Center Treeport. To przyszły park biznesowy skupiający się na produkcji szkółkarskiej i działalnościach z nią związanych, zlokalizowany przy ważnej autostradzie A16/E19, na granicy Holandii i Belgii. I chociaż zmiana lokalizacji zwiększyła nieco dostępność powierzchni wystawowej, i tak miejsca starczyło tylko dla tych, którzy zarezerwowali go z wyprzedzeniem.
Ponad 255 wystawców
Pomimo długiej listy oczekujących zdecydowano o nierozszerzaniu powierzchni i ostatecznie stoiska miało ponad 255 wystawców (rok temu – 235). Najwięcej było ich z Holandii i Belgii. Do hal targowych po okresie zastoju w czasie pandemii koronawirusa wrócili także wystawcy zagraniczni. Najwięcej przyjechało ich z Polski i Włoch, ale były także stoiska firm z Francji i Niemiec czy nawet Szwajcarii. Dominowały ekspozycje szkółek, ale sporo było także dostawców maszyn i usług dla branży szkółkarskiej. Sprzyjał im temat tegorocznych targów, na który wybrano hasło „Dynamiczne i cyfrowe”. Nie dziwi więc fakt, że większość pokazywanych maszyn wyposażona była w system GPS, który od lat skutecznie wspomaga automatyzację, a nawet robotyzację holenderskich szkółek zmagających się z niedostatkiem pracowników. Nie zabrakło także dostawców środków produkcji: nawozów, technologii nawadniania, pojemników, podłoży, środków ochrony (w tym biologicznych) czy materiałów do palikowania i balotowania roślin (m.in. z polskiej firmy AgroCare).
Okolice Zundert to miejsce, w którym łatwo znaleźć specjalistyczne maszyny do produkcji szkółkarskiej, a nawet zamówić urządzenia dedykowane do konkretnych, pojedynczych rozwiązań. Ze względu na znaczenie szkółkarstwa, w tym regionie taki sprzęt produkuje wiele małych przedsiębiorstw. Dla nich oferta szkółkarska jest często podstawą działalności, a nie uzupełnieniem asortyment sprzętu dla rolnictwa, sadownictwa czy warzywnictwa.
Goście – przede wszystkim branżowi
Wystawcy cenią sobie w Zundert to, że odwiedzający to prawie w 100% ludzie z branży, którzy przyjechali na targi w konkretnym celu. Nie ma tutaj hobbystów, szkolnych wycieczek czy kiermaszu roślin. Można mieć czasem wrażenie, że zwiedzających jest tutaj mniej niż np. na IPM w Essen czy wystawie ZIELEŃ TO ŻYCIE w Warszawie. Jak potwierdzali jednak wystawcy to właśnie jest zaletą GrootGroenPlus. Jeżeli już bowiem ktoś zatrzyma się na stoisku, jest prawie pewne, że jest zainteresowany zamówieniem.
Dobra organizacja
Z lokalnych targów, GrootGroenPlus przeistoczyło się w ważne międzynarodowe wydarzenie szkółkarskie, na które docierają zwiedzający z prawie całej Unii Europejskiej i spoza niej (w tym roku m.in. Wschód, Bałkany, Wielka Brytania, Północna Afryka, Turcja, USA). Coraz częściej można usłyszeć twierdzenia, że obecnie to druga (po targach IPM w Niemczech) pod względem znaczenia dla branży impreza w Europie. Na dodatek zlokalizowana w samym jej centrum, gdzie klientom łatwo jest dotrzeć ze wschodu, zachodu, południa i północy kontynentu.
W związku z przeprowadzką układ został całkowicie odnowiony. Podobnie jak w latach poprzednich do zwiedzania były trzy hale, tym razem jednak miały one różne wymiary i wysokości, co pozwoliło na ekspozycję zarówno roślin mniejszych, jak i dużych dzrew alejowych. Tych ostatnich jest zresztą od kilku lat w Zundert coraz więcej, chociaż tradycyjnie region ten specjalizuje się w produkcji polowej młodzieży liściastej i iglastej oraz materiału zadrzewieniowego.
Nie zmieniło się jedno. To przez jednych ceniony, przez innych krytykowany układ trzech tras zwiedzania: czerwonej, zielonej i szarej. Każda z nich tworzy zamkniętą pętlę, której przejście nie pozwala pominąć stoiska żadnego z uczestników. Trasy czerwona, brązowa i zielona kończyły się w namiocie centralnym, z recepcją, restauracją i wystawą roślin, które zdobyły targowe medale.
Po hossie jest stabilizacja
Holenderscy szkółkarze powoli zapominają już o euforii związanej z ogromnym popytem na rośliny ozdobne w trakcie i po pandemii Covid-19. Teraz trzeba wrócić do normalności i dobrze wykorzystać zaoszczędzone lub zainwestowane w tamtych czasach środki. Widać, że branża zmienia się. W Holandii to, obok automatyzacji, inwestowanie w zielone technologie, idące w parze z poszanowaniem środowiska. Zamknięte obiegi wody w szkółkach kontenerowych, przemyślane systemy nawadniania w polowych, podłoża o obniżonej zawartości torfu, nawozy organiczne, mechaniczne zwalczanie chwastów, zdrowa i bogata w życie mikrobiologiczne gleba to tematy nurtujące szkółkarzy w zakresie produkcji.
Ale często strategię trzeba też zmienić odnośnie zbytu produktów szkółkarskich. Wielu producentów z Niderlandów zadaje sobie obecnie pytania: kim są moi klienci? kim chcę, żeby byli w przyszłości? jaką drogę obrać, aby zmienić obecnych klientów w lepszych lub zamienić na nowych? Cyfryzacja dała w ostatnich latach możliwość gromadzenia ogromnej ilości danych, w tym także o klientach. Nie każdy jednak umie samodzielnie z takich zasobów skorzystać. Dlatego, myśląc o dalszym rozwoju szkółki, warto czasami zasięgnąć rady ekspertów, którzy obiektywnie potrafią przeanalizować dane i podpowiedzieć dokąd warto zmierzać.
Bardzo zielono
Targi GrootGroenPlus to przede wszystkim rośliny, które grają tu pierwsze skrzypce. W Zundert nie ma wyszukanych aranżacji stoisk. Pokazywany jest materiał taki, jaki „wychodzi” ze szkółki, ten sam, który dotrze do zamawiającego.
Dominowały rośliny iglaste i liściaste oraz drzewa, z „gołym” korzeniem (gatunki liściaste, jak hortensje, graby, buki itp.) lub kopane z bryłą (cisy, laurowiśnie wschodnie i iberyjskie, kaliny japońskie, różaneczniki). Taki materiał trafia zarówno do odbiorców finalnych, jak i do dalszej produkcji. Jak mówili holenderscy wystawcy, polskie szkółki najchętniej zaopatrywały się u nich ostatnio w „młodzież” grabów i hortensji bukietowych z „gołym” korzeniem oraz… ukorzenione laurowiśnie wschodnie.
Dużo było dostawców drzew alejowych, na który jest coraz większy popyt. W tym regionie można zaopatrzyć się zarówno „półprodukty” (mniejsze rozmiary), jak i drzewa dla klienta końcowego. Zundert to także europejska mekka „młodzieży” rzadkich taksonów, dostępnych jako siewki, szczepy lub sadzonki. Dotyczy to zwłaszcza gatunków liściastych. Szczepy iglaste pokazały za to w tym roku aż trzy polskie szkółki.
fot. W. Górka
fot. W. Górka
fot. W. Górka
Coraz więcej produkcji pojemnikowej
W ostatnich latach sporo jest także materiału produkowanego w pojemnikach. To jednak przede wszystkim rośliny zimozielone i okrywowe, jak kiścienie, skimmie, ostrokrzewy, bukszpany, trzmieliny. I nie zawsze przystosowane do polskiego klimatu, np. kaliny wawrzynowate, lagerstremie indyjskie, czojsie trójlistkowe czy bardzo modne ostatnio barwne odmiany kordyliny australijskiej oraz tęgosza mocnego.
Mniej obecne były może byliny, chociaż i w tym temacie widać zmiany. Przykładem firmy, która powstała na bazie wzrostu mody na trawy ozdobne jest np. szkółka Planten Stevens z Wuustwezel w Belgii. To zaledwie 10 km od Zundert. Chris Stevens przed około 11 laty rozpoczął produkcję traw ozdobnych na 3000 m2. Dziś produkuje je na 6 ha w pojemnikach 2,5-, 6,5- i 12-litrowych, eksportując przede wszystkim do Wielkiej Brytanii.